Gram na gitarze od ponad 20 lat. Mam przyzwoitą zręczność, technikę i teorię muzyczną. Jednak nie liczę czasu i nigdy nie używam metronomu. Zawsze brzmię jak słaba wersja solówki na gitarze z reflektorów na koncercie, wykonująca zagrywki, przebiegi skalarne i „zgrabne dźwięki”. Znam bardzo mało piosenek i jestem dziwną hybrydą „poziomu eksperta” i „nowicjusza”.
Szczerze mówiąc, żyję w skrajnym strachu przed graniem z innymi, z powodu mojego specyficznego poczucia czasu.
Dobra wiadomość jest taka, że jestem muzykalny: jestem średniozaawansowanym na pianinie, nauczyłem się „we właściwy sposób”, posługując się metronomem i uwielbiam to.
Pytanie
Oczywiście, jeśli chodzi o gitarę, muszę zacząć pracować z metronomem, ale jakie są skuteczne techniki, aby przezwyciężyć dziesięciolecia złych nawyków?
np. Czy gram gamy, liczę triole i szesnastki? Czy powinienem po prostu jamować do podkładów na YouTube? Może po prostu wybierz jedną piosenkę i naprawdę się jej nauczysz? Zdaję sobie sprawę, że wszystkie te sugestie są wiarygodne, ale szukam sprawdzonych wskazówek od tych, którzy przeszli tę podróż.