Grasz bez reszty zespołu? Odszedłbym od tego. To sprawa dwukierunkowa. Chociaż chcesz wiedzieć, jak działa potencjalny gracz, chcą też wiedzieć, jak działa reszta zespołu. Bardzo dobrze wypróbować kogoś na zasadzie jeden do jednego, gdzie nie mają zbyt wiele do wtopienia się lub pracy, ale widzą to też z ich strony.
Niektóre z zespołów, do których „dołączyłem” i występował z nim, nie było nawet próby, nie mówiąc już o przesłuchaniu. ale oni czytają zespoły, więc może sytuacja różni się od twojej. Inni mieli za sobą liczne próby, w tym wstępną - z pełnym zespołem. Czasami tydzień wcześniej była lista rzeczy, czasami nie wiem, aż do treningu.
A jak myślisz, dlaczego twój pogląd jest ważniejszy niż inni zawodnicy? Bo to twój zespół? To wszystko bardzo dobrze, ale może przynieść odwrotny skutek, gdy perkusista lub inny członek zdecyduje, że nie dogaduje się z nowym członkiem, ani muzycznie, ani osobowo. Potem poszukaj nowego czasu na perkusistę!
Jak wskazuje Carl, nie ma „normalnej” praktyki z potencjalnymi nowymi członkami, głównie dlatego, że istnieje wiele różnych typów zespołów, grup, orkiestr itp. z ogromnymi różnicami w tym, jak i w co grają i jak ćwiczą. Chociaż dla mainstreamowego zespołu soulowego, z może 8 lub więcej muzykami, zawsze wybrałbym pierwszy występ w pełnym składzie - i tak waltorniści musieliby mieć innych grających w tym samym czasie.