Pracuję obecnie nad hipotezą: liczba błędów musi być mniejsza niż liczba zakończonych sukcesem egzekucji. Nie mam na to naukowych dowodów, ale rozumowanie byłoby takie, aby unikać uczenia mózgu lub pamięci mięśniowej czegoś złego.
Ten pierwszy akapit nie odpowiada na twoje pytanie, ale myśląc w ten sposób, możesz sobie wyobrazić że istnieje „próg”, w którym poprawiasz się i nie cofasz. Na przykład zwykle używam 60 do 80%, w zależności od tego, jak twardy jest kawałek lub ile czasu chcę na to poświęcić. Chodzi mi o to, że dla ostatnich N egzekucji (dla mnie zwykle N to 10), muszę poprawnie wykonać co najmniej 60% z nich. Jeśli mam mniej niż 60% racji, zmniejszam tempo o 5% (może też zmieniać się według życzenia), jeśli 80% lub więcej moich prób jest poprawnych, mogę zwiększyć tempo o 5%.
Zauważ, że mamy tam wiele parametrów, wszystkie można zmienić zgodnie z własnymi potrzebami. I niestety nadal polegasz na uszach, aby dokonać wyboru między dobrą a złą egzekucją. Ta metoda jest również dość prosta i nie obejmuje korzyści, jakie mogą dać ci niektóre „wypchnięcia” poza strefę komfortu.
Ostatecznie to jest dokładnie to, co już robisz, ale teraz mierzysz i możesz zrozumieć, czy poprawiasz, czy nie. Skorzystaj z tej opinii, aby odświeżyć parametry i zarządzać własnymi kryteriami „awansowania”.