Widzę, że to stare pytanie, ale myślę, że mam inną możliwą odpowiedź. Czytałem dużo bzdur na temat szumu fluorescencyjnego światła, ale nigdzie nie znalazłem odpowiedzi. W końcu sam to rozgryzłem. Mam nadzieję, że ta odpowiedź pomoże następnej osobie, która napotka ten sam problem!
Wydaje mi się, że masz albo problem z uziemieniem wzmacniacza , albo problem z uziemieniem w domowej instalacji elektrycznej . Kiedy prąd przemienny z sieci zasilającej przechodzi przez transformator, strona „niskiego napięcia” transformatora jest „pływająca” i nie jest połączona z ziemią. Oznacza to, że noga prostownika „0 V DC” - która jest podłączona do gitary - będzie unosić się na częstotliwości sieciowej. Nie ma to znaczenia, jeśli chodzi o obwody wzmacniacza - wszystkie napięcia prostownika pływają razem, ale oznacza to, że metalowa konstrukcja twojej gitary będzie unosić się wokół potencjału przy harmonicznej częstotliwości sieciowej. Stąd pochodzi buczenie.
Jest to prawidłowo zaprojektowany obwód wzmacniacza, który można łatwo rozwiązać: 0 V DC we wzmacniaczu jest podłączone do masy. To zatrzymuje przepływ napięcia, eliminując buczenie.
Jeśli wzmacniacz nie jest prawidłowo uziemiony, sam działasz jako uziemienie - ale tylko wtedy, gdy dotykasz metalowej konstrukcji gitary. Dlatego słychać buczenie, gdy nie masz kontaktu ze strunami.
Proponuję zacząć od sprawdzenia wtyczki sieciowej wzmacniacza: naprawdę powinieneś mieć trzy-pinową wtyczkę z osobnym uziemieniem kołek. Jeśli to nie rozwiąże problemu, albo wystąpił wewnętrzny problem ze wzmacniaczem, albo coś jest nie tak z instalacją elektryczną w Twoim domu.