Rozumiem, że matematyczne stosunki częstotliwości między pewnymi interwałami będą korelować z tonami alikwotowymi, które są obecne, gdy nuta brzmi w częstotliwości podstawowej. Pewne przewidywalne podteksty pojawią się naturalnie przy częstotliwościach będących całkowitymi wielokrotnościami podstawowej nuty.
Fale dźwiękowe wytwarzane przez instrumenty muzyczne (w tym głos) przekształcają się w odpowiadające im wibracje błony podstawnej i innych mechanicznych elementów ucha wewnętrznego. Wibracje te wytwarzają własne alikwoty, które działają tak samo, jak szarpana struna na instrumencie muzycznym - wytwarzając pewne przewidywalne podteksty w naszym układzie słuchowym, które są całkowitymi wielokrotnościami podstawy.
Idealna kwinta w prawidłowym lub czystym strojeniu opartym na harmonicznej serii alikwotów byłaby oczywiście bardziej naturalnie zgodna, ponieważ wibracje w uchu wewnętrznym płynęłyby razem i nie uderzały o siebie. Zatem teoretycznie dostrojenie do idealnych mnożników całkowitych, które pasują do harmonicznych serii wydźwięku, dałoby bardziej przyjemne harmonijne połączenie nut niż, powiedzmy, strojenie równo temperowane nowoczesnych instrumentów.
Wiem, że jednakowe strojenie to kompromis pozwalający na granie na instrumentach o stałym strojeniu, takich jak fortepian lub gitara (z interwałami określonymi przez odstęp między progami - niezależnie od zginania nut), na dowolnym klawiszu bez strasznego wychylenia strojenia w dowolnym klawiszu (tylko nieznacznie przestrojone w każdym klawiszu). Ale złagodzenie strojenia dosłownie oznacza rozciąganie lub zmniejszanie interwałów tak, że nie są już naprawdę zgodne i konieczne jest wtrącenie pewnego dysonansu.
Przyznaję, że jest prawdopodobne, że gdy dorastamy, słuchając „nie dostrojonej”, dostrojonej muzyki o równym temperamencie - rozwijamy tolerancję i akceptację dla niej (niektórzy mogą argumentować, że nawet preferują ją, ale jest to wysoce dyskusyjne ). Wydaje mi się jednak, że doskonałe współbrzmienie zgodne z czystymi podtekstami harmonicznymi, naturalnie i instynktownie, byłyby przyjemniejsze dla naszych uszu bez potrzeby (i pomimo) warunkowania.
Biorąc pod uwagę, że ludzki głos jest zdolny do mikrotonalnych regulacji w nieskończonym stopniu i nie jest ograniczony przez ustalone strojenie nadane na instrumencie takim jak fortepian - zastanawiam się, czy śpiewacy, którzy harmonizują z głównym wokalistą, podświadomie dostosowują się i zamiast śpiewać równo temperowaną tercję lub kwintę, faktycznie zaśpiewaj coś bliższego słusznie intonowanym harmonicznie naturalnemu interwałowi.
Jeśli tak się stanie, może to pomóc wyjaśnić, dlaczego niektórzy śpiewacy brzmią tak niesamowicie harmonijnie. Miałem zaszczyt usłyszeć kilka wykonań, w których harmonie wokalne faktycznie przyprawiały mnie o dreszcze po kręgosłupie i zdawały się dotykać mojej duszy swoim zmysłowym bogactwem.
Czy były jakieś badania (lub istnieją przekonujące dowody), które próbują ustalić, czy śpiewacy są wyszkoleni i zdolni śpiewając harmonię - instynktownie skłaniają się ku wersetom o czystej intonacji, śpiewając nuty, z którymi nauczyli się kojarzyć instrumenty strojone o równym temperamencie? Innymi słowy, jeśli śpiewają piątą kwintę powyżej, czy instynktowny ośrodek kontroli ich mózgu zastąpiłby ich muzyczny trening i adaptację i poprowadziłby ich do śpiewania doskonałej naturalnej kwinty, czy też śpiewaliby coś równo temperowaną piątą, którą grałby fortepian?
Jeśli niektórzy to robią, a inni nie, czy podjęto jakieś badania mające na celu określenie, czy istnieje wyraźna preferencja słuchacza dla czystych harmonii czy harmonii opartych na dostosowanym i wyuczonym strojeniu temperowanym?
Moją osobistą hipotezą jest to, że czyste i naturalne harmonie, które przybliżają częstotliwości występujące w szeregu harmonicznych alikwotów, zapewniłyby przyjemniejsze wrażenia słuchowe, chyba że wspomniane harmonie zderzają się bezpośrednio z instrumentami towarzyszącymi o jednakowym temperamencie. W wielu przypadkach wokale (w tym harmonia) nie są śpiewane zgodnie z akordami lub odpowiednimi nutami melodycznymi. Ale nadal może działać lepiej w śpiewie a cappella (np. W trio lub kwartecie).
Ale zdam się do bardziej wykształconych teoretyków muzyki i przeszkolonych praktyków ze społeczności SE, aby uzyskać dokładniejszą ocenę.